wtorek, 21 grudnia 2010

wtorek, 14 grudnia 2010

audiobooki są fajne :)

Odkryłam ostatnio audiobooki. Wstyd przyznać, ale na czytanie książek po prostu nie mam ostatnio wcale czasu, zaczęte "Cień wiatru" Zafona czy "Bezsenność" Kinga nadal czekają na moją wolną chwilę. Zabieram którąś z nich na dyżur - jest tyle roboty, że ledwie wyrabiam się z napisaniem raportu...Moi znajomi zwykle czytają w metrze, a ja komunikacją miejską praktycznie nie jeżdżę - do pracy mam w miarę blisko i po prostu chodzę na piechotę. A słuchawki i telefon noszę zawsze i rozwiązanie w postaci słuchania książek, do których przeczytania zbierałabym się pewnie jeszcze długo okazuje się bardzo fajne :)

A do posłuchania dziś wcale nie audiobook tylko Frank & Bono :)

środa, 8 grudnia 2010

na Brackiej pada śnieg...

Pierwsze grudniowe dni spędziłam w Krakowie - na konferencji, odbywającej się zresztą w przepięknych wnętrzach Teatru Słowackiego. Miasto zasypane było śniegiem i wyglądało przepięknie. Urywałam się trochę z wykładów zostawiając moich kolegów pochłoniętych słuchaniem o wyższości stentów bioabsorbowalnych nad uwalniającymi leki i wdychałam atmosferę miasta ze słuchawkami (bynajmniej nie stetoskopowymi ;)) na uszach zadając sobie pytanie "czemu ja tak rzadko odwiedzam to miasto". Bo raz do roku to stanowczo za mało :)
Powoli odradza się we mnie moje marzenie dotyczące zwiedzenia wszystkich stolic i najpiekniejszych miast Europy. Cóż, trzeba zacząć pisać listę postanowień noworocznych :)
A, zapisałam się ponownie na włoski :)

Od tej piosenki nie mogę się przez ostatnie dni uwolnić: