Wracam...brakuje mi systematyczności, ale pisania też brakuje.
Wczorajszy post powrotny byłby niewiarygodny - wszak "prima aprilis".
A dziś - czemu nie... Jest sobota, 6 rano, a ja szykuję się na dyżur.
Pierwszy z ośmiu w tym miesiącu. Dwa z nich będą w święta, które po raz pierwszy spędzę w pracy, a nie w domu.
I słucham sobie, oczywiście:
A ja pierwszy raz od dłuższego czasu Wielkanoc spędzę w domu. Mało tego - weekend majowy też mam wolny :D. Trzymaj się dzielnie :*
OdpowiedzUsuń